shadow

Problem przedszkola w Rewie ujrzał światło dzienne dzięki … marinie „Nowa Holandia”

Sukces polega na tym, że dzięki zainteresowaniu mariną został nagłośniony temat przedszkola w Rewie.

Zdeterminowani rodzice w swojej bezsilności napisali kilka komentarzy, które sprowadzały się do stwierdzenia – budujecie marinę, a dzieci w przedszkolu przebywają w tragicznych warunkach. Jakkolwiek rozumiem rozgoryczenie rodziców, to już nie mogłem pozostać cicho i napisałem komentarz do postu zamieszczonego z Nadmorski24.pl „Bardzo mi przykro, ale muszę napisać że redaktor jest nie do końca doinformowany i nie rozumie pewnych spraw. Nikt nigdzie nie wspomniał że Marina ma być inwestycją Gminną. Gmina ma umożliwić prowadzenie inwestycji na tym terenie. W ten sam sposób można by mówić że gmina buduje Pogórze a wszyscy wiedzą że budują to deweloperzy. W przypadku Mariny jest mowa o właścicielach gruntów i pozyskiwanych zewnętrznych funduszach. Przyrównywanie Mariny do budowy przedszkoli jest czystą manipulacją i demagogią.”

Dzięki tematowi Marina mogłem się dowiedzieć o sytuacji w przedszkolu, że jak to napisała na FB jedna z komentatorek „Gdyby pani tam sprzątająca nie używała silnie pachnących środków czystości można by było zemdleć przy drzwiach wejściowych taki smród od wilgoci piękne plakaty zasłaniające dziury i odpadający tynk stare wykładziny itp. tam trzeba spędzić parę godzin żeby to odczuć na własnej skórze. Klasa służy jako stołówka plac zabaw gabinet i sala lekcyjna .Kto chciałby żeby go zamknęli w jednym cuchnącym pomieszczeniu na tyle godzin????” 

Zbierając więcej informacji na ten temat, dowiedziałem się, że była kiedyś inicjatywa rodziców, którzy chcieli we własnym zakresie chociażby odświeżyć pomieszczenia malując ściany, oczekiwali tylko materiału do remontu. Niestety nikt nie potrafił mi powiedzieć dlaczego tak inicjatywa nie została zrealizowana. Podejrzewam, że potrzebne jest nagłośnienie tematu na FB albo w Sanepidzie to wówczas wszystko będzie załatwione od ręki. Każdy mieszkaniec wie ile kosztuje remont tej wielkości domku i nikt nie uwierzy w to, że takie kwoty nie są do dyspozycji w gminie chociażby z rezerw budżetowych.

Przyznam się, że nie byłem wewnątrz budynku, ale mam na tyle wyobraźni, że łatwo mogę sobie wyobrazić pomieszczenia, których budynek co najmniej raz w roku jest podtapiany i nie można go wysuszyć bo już kolejne podtopienie. Dla informacji urzędników, są proste urządzenia zwane osuszaczami, które w takich pomieszczeniach powinny być włączone przez cały czas.

W mojej ocenie problem z budynkiem przedszkola w Rewie to nie problem pieniędzy tylko zwykłego lenistwa urzędników i obawy dyrekcji przedszkola przed narażeniem się przełożonym w zakłócaniu ich żywota w beztrosce.

Pozostaję w oczekiwaniu na szybkie przeprowadzenie remontu Przedszkola w Rewie.

Henryk Palczewski