shadow

Sabotaż albo głupota, oddala budowę, nie wiadomo na jak długo.

       Gorzkie słowa, ale prawdziwe. Z roku na rok budowa ul. Derdowskiego staje się inwestycją coraz pilniejszą. Niestety urzędnicy gminni z wójtem na czele doprowadzili do sytuacji, która oddala realizację tego zadania na lata. Jeszcze w grudniowym biuletynie gminnym w artykule „Z orkanem nie wygrasz” czytamy „Budowa drogi Derdowskiego, (…), jest rozpatrywana jako priorytetowa, jednakże uzależniona od możliwości budżetu Gminy”. Okazuje się, że przyczyna dla, której nic się nie dzieje w tej sprawie, leży zupełnie gdzie indziej.

       Pierwszy miejscowy plan dla Pogórza, w którym uwzględniono budowę ul. Derdowskiego, uchwalono w 2003 r. Wtedy już było wiadomo, jaki będzie jej przebieg. Przewidziany pas terenu, do jej budowy, położony jest po obu stronach gminnych działek, na których wybudowano ścieżkę rowerową.
Miejscowy plan Kosakowa oraz Pogórza wyraźnie sytuuje położenie ścieżki rowerowej po wschodniej stronie drogi Derdowskiego. Zapisy planu odnoszące się do tej drogi stwierdzają na karcie terenu 1.3 KDZ, że szerokość w liniach rozgraniczających to: 30,0 m i 35,0 m, dwie jezdnie dwupasowe lub jednopasowe, wyposażone w: chodnik, ścieżkę rowerową na odcinku drogi o szerokości 35,0 m oraz oświetlenie.
Przyglądając się załączonym fragmentom planów odnoszących się do ul. Derdowskiego w Zał. Nr 1 i Nr 2,

Fragment mpzp Kosakowo 3

łatwo zauważyć, że ścieżka rowerowa usytuowana na działkach gminnych, przebiega środkiem pasa przeznaczonego na drogę. Miejscowe plany przewidują jednoznacznie, że ścieżka będzie usytuowana po jednej stronie drogi (wschodniej). Z tego wynika, że wykup gruntów pod budowę drogi jest w tej chwili możliwy, tylko po zachodniej stronie ścieżki, co wymusza wykup terenów przeznaczonych pod budownictwo, czyli kilkukrotnie droższych niż tereny rolne przeznaczone na budowę drogi. W tym przypadku Wójt ma rację, bo wykup obecnie wiąże się z wielkim wydatkiem, co najmniej 7,68 mln. zł. W przypadku gdyby budowa była przeprowadzona zgodnie z prawem, ekonomią i rozsądkiem to wykupienie gruntów kosztowałoby nas nie więcej niż 2,68 mln.
Wniosek oczywisty, „twórcza działalność” „najlepszego Wójta w kraju”, kosztuje nas tylko w tym przypadku około 5,0 mln. zł.
To jest główna przyczyna, że ul. Derdowskiego w najbliższym czasie nie będzie mogła być budowana.

       Skąd taki bałagan ?

       Przyczyn jest sporo, każdy będzie mógł samodzielnie wyciągnąć wnioski, po przeczytaniu historii tej budowy.
Prace nad projektem rozpoczęły się od podpisania w dniu 1.02.2008 r. porozumienia dziewięciu gmin z terenu dwóch powiatów (wejherowskiego i puckiego), w celu realizacji pętli rowerowej łączącej powiat pucki i wejherowski. Były to gminy wiejskie: Kosakowo, Krokowa, Puck, Wejherowo, Gniewino oraz miejskie Wejherowo, Puck, Rumia i Reda. Trzy lata później w dniu 27 lipca 2011 r. w Urzędzie Marszałkowskim została podpisana umowa o dofinansowaniu realizacji projektu „Turystyczny Szlak Północnych Kaszub”, którego wartość wynosiła prawie 18 mln zł, z czego 60% stanowi dofinansowanie ze środków unijnych. Umowę tę podpisało już tylko 7 gmin, gdyż miasta Rumia i Reda wycofały się z projektu. Partnerem wiodącym projektu została Gmina Kosakowo.
Jak przystało na partnera wiodącego, nasza gmina już w dniu 18.09.2009 r. złożyła wniosek o pozwolenie na budowę. W trybie kosmicznym, jak na polskie standardy, bo już 28.09.2009 r., czyli po 10 dniach, Starosta Pucki wydał pozwolenie Nr AB/KF-7351/255/09/K. Wydawałoby się, że świecimy przykładem i ostro zabieramy się do roboty. Nic z tego, przez trzy lata, nie zrobiono nic, żeby przygotować formalnie, zgodnie z miejscowymi planami, teren pod budowę ścieżki,. Nie wiadomo z jakich przyczyn czekano również przez dwa i pół roku z przetargami, żeby w trybie pilnym w wyniku drugiego przetargu rozpocząć prace budowlane. Urzędnicy „przebąkują”, że budowa musiała ruszyć, gdyż groziła utrata dofinansowania (około 710 tys. zł).
Przetarg rozstrzygnięty został w dniu 14.12.2012 r., i prace mogły ruszyć pełną parą. W tym pośpiechu zapomniano o „małym” drobiazgu, za który niejeden zwykły śmiertelnik sporo zapłacił, a mianowicie o fakcie, że w dniu 11.11.2012 r. decyzja o pozwoleniu na budowę zgodnie z Art. 37 ust. 1. Prawa Budowlanego, wygasła. Oczywiście nie jest w interesie gminy, żeby nadzór budowlany nakazał rozbiórkę, ale „co się odwlecze to nie uciecze”, i tak będzie w tym przypadku. Prędzej czy później piękna propagandowo ścieżka, będzie musiała być rozebrana,. Jeżeli będziemy chcieli, a musimy jak najszybciej budować ul. Derdowskiego, to i tak będziemy zmuszeni ścieżkę rowerową rozebrać i wybudować ją zgodnie z miejscowymi planami, chociażby dlatego, że będzie to tańsze rozwiązanie, niż trwanie w błędzie, o czym napisaliśmy powyżej. Taniej nawet w sytuacji, gdy to zrobimy przed upływem 5 lat od rozliczenia inwestycji, co zmusi nas do oddania unijnego dofinansowania.
Na załączonych rysunkach wyraźnie widać, w jakim kierunku należałoby zmienić plany (obrys zaznaczono liniami żółtymi). Należy zwrócić uwagę, że prawie na 2/3 przebiegu drogi, od wschodniej strony przebiega ropociąg, który musi mieć niezagospodarowaną strefę ochronną, więc pozostawienie po tej stronie ścieżki, dodatkowego niewykorzystanego pasa terenu, jest czystym marnotrawstwem.

Derdowskiego od Szperka ostat.

Po przeczytaniu powyższego tekstu należy zadać kilka pytań. Podstawowe pytanie brzmi: gdzie i w którym wieku żyjemy?
Odpowiedzi może sobie udzielić każdy samodzielnie, po przeczytaniu tego co usłyszeliśmy od Kierownika Referatu ds. Inwestycji mgr. Inż. Andrzeja Klemenskiego, na zadane pytanie: jak rozwiążemy teraz problem z dostosowaniem miejscowych planów do zaistniałej sytuacji? Rozbrajająca, mówiąca wszystko odpowiedź „skorzystamy ze spec ustawy”. W tym miejscu należy się wyjaśnienie. Do 2020 roku będzie obowiązywać w Polsce ustawa z dnia 10 kwietnia 2003 r. o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych.
Ustawa potocznie zwana „spec ustawą”, pozwala omijać zapisy miejscowych planów, ale i także ewentualne protesty właścicieli gruntów, na których mają być wykonywane inwestycje drogowe. Oczywiście w każdym przypadku właścicielom należą się odszkodowania.
Dlaczego więc nie skorzystano z tej ustawy i nie przygotowano prawidłowo terenu pod budowę ścieżki?
Kierownik Referatu powołując się na „spec ustawę”, potwierdził, że był świadomy jej istnienia. Nie skorzystanie z zapisów ustawy naraziło nas na wielomilionowe straty. My możemy tylko wskazywać błędy. Od oceny tych błędów na poziomie gminy jest Komisja Rewizyjna Rady, a następnie prokuratura i sąd.

Co reguluje tzw. „spec ustawa drogowa”?

Ustawa upraszcza procedury budowlane. W naszym przypadku najważniejsze, że zgodnie z ustawą pozwolenie budowlane wydaje starosta, na podstawie m.in. zaproponowanego podziału gruntów, przeznaczonych pod inwestycje. Inwestor, którym jest gmina nie musi być właścicielem gruntu, staje się nim w momencie wydania decyzji o pozwoleniu na budowę. Jednocześnie z wydaniem decyzji, starosta ustala odszkodowanie za przejęte grunty. Dlaczego więc, przez ponad 10 lat nie potrafiono przygotować podziałów geodezyjnych. Skandal to zbyt łagodne słowo na ten bajzel.

Jedno jest pewne, ustawa daje władzę urzędnikom, którzy powinni z niej korzystać w interesie gminy. W naszym przypadku nie tylko stracimy ogromne pieniądze, ale przede wszystkim stracimy nerwy i zdrowie, stojąc w coraz większych korkach, na coraz bardziej niebezpiecznej ul. Wiejskiej.

Analizując powyższy tekst należy wyciągnąć szereg wniosków. Niestety kolejny raz należy stwierdzić, że dokonano przestępstwa niedopełnienia obowiązku przez urzędników gminnych, ale i także starostwa, którzy to wydali pozwolenie budowlane, niezgodne z miejscowymi planami zagospodarowania terenu.
O niechlujstwie (a może innej przyczynie) związanym z wydaniem pozwolenia niech świadczy fakt, że wniosek o pozwolenie na budowę, kopię którego otrzymaliśmy z urzędu, został podpisany przez Zastępcę Wójta, Zdzisława Miszewskiego. W uzasadnieniu wydanej decyzji podano, że z wnioskiem z upoważnienia Wójta Gminy Kosakowo wystąpił Pan Jerzy Misiewicz, który otrzymał ją jako pierwszy wg. rozdzielnika.

Tym razem mamy także, po raz kolejny (może naiwnie), nadzieję, że tą sprawą zajmie się Komisja Rewizyjna, przy okazji wydawania opinii do wniosku o udzieleniu lub nieudzieleniu absolutorium Wójtowi za 2013 r.
Warto przyjrzeć się finansom tej inwestycji, tym bardziej, że już w roku 2012 zaistniał dziwny przypadek. W sprawozdaniu do Regionalnej Izby Obrachunkowej nie wykazano, żadnego wydatku na tę inwestycję, a w sprawozdaniu dla radnych, wykazano wydatek 24 875,00 zł.

No cóż, jaka gmina takie finanse.

 Załączniki:

1. Karta terenu 1.3 KDZ

2. Fragment planu Kosakowa

3. Fragment planu Pogórza

4. Wniosek o pozwolenie na budowę.

5. Pozwolenie na budowę.

6. Rozstrzygnięcie przetargu.