shadow

W przypadku przystani rybackiej w Mechelinkach, sierotą okazał się Wójt Jerzy Włudzik.

Znacznej części mieszkańców z niewielu obecnych na uroczystości, musiało być żal, jedynego przemawiającego, którym był Wójt.

DSC03268

Tłum mieszkańców w palącym słońcu.

DSC03271

VIP’y przyjemnie w cieniu.

Samotność naszego oficjela, nie wynikała z faktu, że nie chciał się dzielić sukcesem z kimkolwiek. Samotność wynikła z rozsądku nieobecnych zaproszonych.

Maleńczuk przed wystepem new

Jak już pisałem w art. pt. „Czy Wójt Jerzy Włudzik i tym razem uniknie odpowiedzialności”, nikt rozsądny nie chce być kojarzony z ewidentną głupotą. Nie pomogły rozesłane do różnych instytucji,piękne zaproszenia. Nie pomogły rozesłane extra przepustki uprawniające VIP’ów do wjazdu na specjalny parking. Rozsądek adresatów, począwszy od kurii biskupiej, kończąc na biurze poselskim posła, a zarazem wice ministra,zwyciężył.

Panujący powszechnie zachwyt nad, pięknym molem,porządną drogą ze ścieżką rowerową i chodnikiem, to za mało, żeby nie mówić prawdy o inwestycji za ponad 16,5 mln. zł, która miała ułatwić pracę rybakom, a ewidentnie im utrudniła.

Otwarcie czegoś „przystaniopodobnego”jest tylko dowodem na jedyny prawdziwy sukces, którym ostatnio się przechwala Wójt. Sukcesem tym, jak informuje www.kosakowo.pl jest fakt, że Gmina Kosakowo znalazła się wśród 50 zwycięzców II Edycji Plebiscytu „Urząd Przyjazny Mediom i Społeczeństwu” zorganizowanego przez Warszawską Grupę Doradców Public Relations. W tym przypadku nie ma wątpliwości, że PR (PRopaganda) jest niezbędna, a fachowcy potrafią docenić, to co przedstawia sobą Biuletyn Gminny. Może kiedyś dowiemy się ile kosztuje „współpraca” naszego urzędu z firmą PR’ową.

19 lipca br., odbyła się smutna uroczystość otwarcia czegoś co miało się nazywać „Przystanią Rybacką w Mechelinkach”. To co zostało oddane do użytku, to tylko miłe wspomnienie Wójta Jerzego Włudzika, z czasów kiedy był w Komitecie Wojewódzkim PZPR jako, Kierownik Wydziału Polityczno Operacyjnego, a następnie jako Kierownik Wydziału Gospodarki Wewnętrznej. W czasie pełnienia tych „zaszczytnych” funkcji, mógł się zajmować rozdzielaniem kartek na różne artykuły pierwszej potrzeby. Tym miłym wspomnieniem,mogły być kartki na czekoladę, za które można było nabyć wyroby „czekoladopodobne”. Młodszym, którzy nie są w stanie sobie wyobrazić, że za czasów „komuny” w sklepach królował ocet i musztarda, starszym, którzy już zapomnieli te czasy, przedstawiamy poniżej historyczne kartki.

Kartka Jerzy W.
zdjęcie 1

Teraz to miłe wspomnienie powróciło, jako inwestycja dla rybaków „Przystaniopodobna”.
Jak inaczej można nazwać przystań rybacką, w której najważniejszym elementem miały być pontony, do których rybacy mieli przybijać swoimi łodziami, by wyładować swój w trudzie zdobyty połów. Otwarta przystań rybacka jak widać,

DSC02814

 

DSC02823

Zdjęcia historyczne. Tak wyglądały pontony. Czy kiedykolwiek powrócą ?

 

Poniżej, zdjęcia aktualne.

DSC03263
DSC03266zmusza rybaków do noszenia skrzynek z rybami na kilkukrotnie dłuższą odległość, niż do tej pory.
Być może zasady PR mówią, że w kampanii wyborczej będzie kolejne otwarcie przystani, gdy pontony, ktoś zamówi i zamontuje, tylko czy zdąży przed zimą, gdy trzeba będzie je zdemontować. A może już zrezygnowano z pontonów, bo chodziło tylko o to żeby wyborcy chwalili „piękne” molo, nie wiedząc, że przy tej okazji zrobiono nie mały przekręt. Ale o tych faktach w następnym artykule.