shadow

Krasnoludki odniosły spektakularny sukces

Nawet prezes Stowarzyszenia Nasza Ziemia nie zaspokoił ciekawości wójta, który chciał koniecznie dowiedzieć się kto zbierał podpisy mieszkańców pod apelem do Rady Gminy w sprawie uchwalanego studium.

Śmiało można powiedzieć, że uwagi do studium przedstawione przez Naszą Ziemię nie byłyby uwzględnione gdyby nie ponad 1300 podpisów mieszkańców pod bardzo konkretnym

i merytorycznym apelem, który zamieszczamy poniżej.

12573948_1733868716846195_7563803879240118371_n

Możliwość składowania odpadów niebezpiecznych, w tym radioaktywnych, w złożu soli oraz składowania odpadów niebezpiecznych w kawernach wypłynęła przy okazji wpisu jaki zamieszczono w projekcie do zmiany miejscowego planu w Mostach przy ul. Kasztanowej.

Po nagłośnieniu tego zapisu na forach w internecie urząd gminy szybko usunął opublikowany projekt ze strony internetowej gminy.

Tylko „dzięki” niechlujnej pracy urzędników i naszych radnych wojewoda uchylił niedawno zatwierdzone studium zagospodarowania przestrzennego naszej gminy, co okazało się zbawienne dla nas mieszkańców.

Ponowne rozpatrywanie projektu studium dało możliwość wniesienia uwag, które w pewnym stopniu zabezpieczą gminę przed możliwą degradacją środowiska, w którym żyjemy i dla, którego tu zamieszkaliśmy.

Sesja podczas, której uchwalano studium była długa i momentami bardzo burzliwa. Większość nagrań z sesji zamieściliśmy na YOUTUBE łącznie z nagraniami z posiedzenia z komisji rolnej gdzie omawiano uwagi Naszej Ziemi. Linki do nagrań na końcu artykułu.

Żeby obejrzeć tylko nagrania zamieszczone w sieci trzeba się wykazać sporym poświęceniem, żeby nie powiedzieć heroizmem. Jednak Ci co obejrzą te materiały będą mogli zadać sobie pytanie: po co nam taka rada, która tak opornie słucha mieszkańców, a przy okazji oglądania filmików będą mieli sporo zabawy i śmiechu.

Jeszcze większy śmiech ogarnął by zebranych na sesji gdyby wcześniej obejrzeli nagrania z posiedzenia komisji rolnej, gdzie jeszcze lepiej było widać oporne podejście do uwag Naszej Ziemi wyrażane przez Przewodniczącego Komisji Rolnej radnego z Dębogórza Marcina Majka. Wypowiedzi przewodniczącego cechowały się głównie szukaniem przysłowiowej „dziury w całym” w odniesieniu do uwag złożonych przez stowarzyszenie.

Czepiając się poszczególnych słów w uwagach nie brał pod uwagę najważniejszego, że stowarzyszenie wnioskowało o: „wprowadzenie zapisów uniemożliwiających …” a nie wnioskowało o konkretny zapis. Rada miała wolną i nie przymuszoną wolę sformułowania odpowiednich zapisów, co wreszcie uczyniła po przyjęciu poprawki zgłoszonej przez radnego Adama Fajksa w 10:40 min nagrania poniższego filmiku .

Właśnie zgłoszenie tej poprawki nagrodzone gromkimi brawami odwróciło całą filozofie

i zdmuchnęło w pył wielkie elokwentne wypowiedzi przewodniczącego komisji Majka, który gorliwiej niż inni szybko popierał poprawkę, co wywołało ogólny śmiech na sali, i jeszcze bardziej gorliwie wycofywał się ze swoich mętnych i pokrętnych sprzeciwów. Można to zobaczyć na powyższym filmiku w 11:16 min nagrania.

Smutkiem napawa jeszcze fakt, że radny Majek przyganiał prezesowi Buchnie (gdy już go nie było na sali) jego wcześniejsze wyjście z posiedzenia komisji rolnej obciążając go winą za nieprzyjęcie jego uwag w formie w jakiej oczekiwali wnioskodawcy.

Z racji, że brałem udział w tym posiedzeniu komisji to mogę zaświadczyć, że prezes Buchna tak jak i ja wyszliśmy po kategorycznym stwierdzeniu przewodniczącego, że omawianie uwag Naszej Ziemi jest zakończone i nie przyjmuje żądania prezesa Buchny o rozpatrywanie ostatniej uwagi o kawernach. Jak się okazało po naszym wyjściu jednak uwaga ta była rozpatrywana ze skutkiem jaki widać na nagraniu z sesji.

Żenujące w jaki sposób radny Majek chce się wysforować na lidera grupy „trzymającej władzę”. Słuchy chodzą, że wzoruje się na obecnym wójcie oczekując jego poparcia przy ewentualnym kandydowaniu na stanowisko wójta w niedalekiej przyszłości. Na filmiku zamieszczonym poniżej w 13:00 min nagrania można zobaczyć jak w perfidny sposób przypisuje sobie i radzie zasługi, których by nie było gdyby nie determinacja i nacisk psychiczny mieszkańców.

Kuriozalna w tym kontekście była wypowiedź radnej Beaty Gloza w 8:22 min powyższego nagrania, która pomawia inicjatorów zbierania podpisów, że jak to określiła „wydali wyrok na radę” pomawiając o działanie na szkodę mieszkańców. Warto przeczytać apel pod, którym mieszkańcy składali podpisy i odpowiedzieć sobie czy radna Gloza wie o czym mówi. Trzeba być bardzo zaślepionym w niechęci do osób, którzy mącą błogi spokój i zmuszają do myślenia. Apel jest tylko prośbą o to żeby radni zagłosowali inaczej niż to zdecydował wójt. Na podstawie posiadanej wiedzy stwierdzam, że mieszkańcy mieli prawo a wręcz obowiązek apelować do radnych, którzy do tej pory zawsze głosowali tak jak zadecydował wójt. Jeżeli się mylę to proszę aby ktoś mnie oświecił prawdą, której nie znam.

Jedną z wielu śmiesznych scen była scenka z 7:13 min powyższego nagrania, kiedy to wójt w starym sobie znanym stylu kilkukrotnie powtórzył, że należy sprawdzić kto składał podpisy pod apelem do rady. W pewnym momencie nawet zwrócił się do przewodniczącego rady o skierowanie podpisów do wójta w celu ich sprawdzenia.

Swego czasu w podobnym stylu wójt zachował się na zebraniu mieszkańców Mostów, po tym jak przegłosowali niewygodny dla niego wniosek. W ostentacyjny sposób wziął listę obecności i całą sfotografował, miał paść blady strach a wywołany został pobłażliwy uśmiech tak jak i tym razem.

Stare metody zastraszania już nie skutkują, a wręcz wywołują złość i determinację do działania, oczywiście u osób niezależnych od wójta. Wśród osób starszych pamiętających wójta z czasów jak był naczelnikiem i sekretarzem PZPR w gminie, niestety może być inaczej, ale takich już prawie nie ma.

Obecni mieszkańcy są świadomi i składając podpisy wiedzieli co podpisują tym bardziej, że apel nie był długi i w 100% był prawdziwy. Nie można się opierać na opinii radnej Bożeny Roszak, która twierdziła, że „nikt” nawet nie przystanął, żeby przeczytać apel tylko w ciemno podpisywał.

Cóż tu dużo mówić, można jedynie zadać pytanie:

Czy radna Roszak czyta projekty uchwał, które przegłosowuje, a są jej przesyłane poczta mailową, której do niedawna (może i nadal) nie umiała obsługiwać ?

Powyższy filmik warto obejrzeć w całości bo jest to fragment sesji, w którym radna z Mostów Mirosława Piotrowska wymusiła głosowanie nad jej wnioskiem o opublikowanie w biuletynie gminnym apelu mieszkańców do rady w sprawie studium, wnioskując jednocześnie o zamieszczenie stosownych wyjaśnień przygotowanych przez przewodniczącego rady w celu przedstawienia , że apel został wysłuchany i rada zadziałała w interesie mieszkańców. Jak to stwierdził jeden z radnych z Suchego Dworu Jacek Chajęcki osobom, które złożyły podpisy pod apelem należy się „szacunek, przede wszystkim”.

Cała dyskusja nad wnioskiem o opublikowanie apelu w biuletynie gminnym trwała ponad 30 min. i jest do obejrzenia na filmiku powyższym oraz tym zamieszczonym na końcu artykułu.

Finał był taki, że za wnioskiem o publikację głosowało 3 radnych, 10 przeciw a 2 się wstrzymało.

O czym to świadczy każdy sobie sam może odpowiedzieć. Dla mnie jako osoby, która walczy o jawność i przejrzystość działania jest to kompromitacja dużej części rady.