shadow

Prawda o Ekomarinie „Nowa Holandia”

Po tym co się wydarzyło podczas sesji rady w maju br. nie ma już wątpliwości, że w gminie działa układ, który wspiera działania wielkiego przemysłu w efekcie czego szkodzi naszym mieszkańcom.

Przykładów jest sporo ale ten jest jak najbardziej czytelny i widoczny. Podczas sesji miało dojść do przyjęcia uchwały o przystąpieniu do uchwalenia miejscowego planu dla terenu przeznaczonego między innymi pod marinę „Nowa Holandia”.

O marinie „Nowa Holandia” pisaliśmy już wielokrotnie chociażby w biuletynie nr 12/2014 (27) Inicjatywa mariny uzyskała poparcie wielu mieszkańców, a w szczególności właścicieli gruntów, na których miałaby powstać.

Jak potraktowany został projekt uchwały najlepiej obrazuje filmik (ze względów technicznych w 2 częściach).

Część Nr 1.

Część Nr 2

Szczególną uwagę należy zwrócić na wystąpienia dwójki radnych z Dębogórza radnej Beaty Gloza oraz radnego Marcina Majka. To już po raz kolejny otwarcie stawiają się przeciwko interesom mieszkańców gminy, a w sposób szczególny interesom mieszkańców Mostów. Pisaliśmy już o tym w artykule „Arogant szkodzi gminie” ale także w „Lekcja pokory dla radnego Majka”

Jak było tym razem ?

Najlepiej obrazuje to fragment dyskusji jaka odbyła się na temat mariny FB na profilu „Nasze sprawy w Gminie Kosakowo”

Marcin Majek Bardzo dobry pomysł, myślę że niedługo zrobimy pierwsze kroki w kierunku tej inwestycji. Mocno popieram tą inicjatywę.

Lubię to! · Odpowiedz · 4 · 9 kwietnia o 22:16

[ … ]

Marcin Majek Pani Basiu. Tak jak napisałem bardzo popieram tą inicjatywę i wieżę w jej sukces. Nie zmienia to faktu że zawsze będę przeciwny chaotycznym i nie przemyślanym decyzjom. Uchwała która nie zyskała mojego poparcia została przygotowana na kolanie. Granice mpzp zostały nakreślone poza zakresem mapy a dodatkowo zostały włączone tereny zamknięte. Całość miała powierzchnię około 600 ha, a to generowałoby bardzo poważne skutki finansowe. Ten plan byłby szczytem niegospodarności w Naszej Gminie i cieszę się że nie zyskał poparcia w Radzie. Od samego początku twierdzę że działania w Gminie Kosakowo należy prowadzić z sposób przemyślany i zaplanowany ( w każdej kwestii). Jeżeli chodzi o Ekomarinę to nic się nie zmieniło. Mamy w trakcie opracowanie zmianę Studium dla tego obszaru, prawdopodobnie do jesieni przeprowadzimy konsultacje z właścicielami gruntów oraz z organami uzgadniającymi zmianę studium. Kiedy będziemy mieli więcej informacji odnośnie warunków i zakresu Ekomariny przystąpimy do opracowania planu zagospodarowania. Musimy to jednak zrobić w sposób przemyślany i efektywny. Pozdrawiam Marcin Majek.

Lubię to! · Odpowiedz · 24 maja o 23:24

Jestem za, a nawet przeciw” może w „dużej polityce” tak można, ale na poziomie naszej gminy taka postawa to czysta „ściema”.

Można by przyjąć wyjaśnienia radnego Majka, zacytowane powyżej ale także zawarte w jego wypowiedzi podczas sesji 3:05 min nagrania Cz. 1. gdyby nie odczucie, że przekazywane w poważnej formie informacje są niepoważne.

  1. Pierwszy zarzut co do przygotowania uchwały „na kolanie” i krytyka załącznika, wywołuje pytanie: co przewodniczący komisji rolnej radny Marcin Majek zrobił podczas posiedzenia komisji kiedy omawiany był projekt uchwały, czy wówczas tych uwag nie miał ? Jeżeli już wtedy wiedział o tych usterkach to powinien wiedzieć, że wnioskodawcy zgodnie z pkt.58.4. statutu gminy Kosakowo wystąpili o pomoc do wójta w prawidłowym przygotowaniu uchwały. Uwagi, które przedstawił przewodniczący komisji równie dobrze można było doprecyzować podczas sesji.
  2. Zarzut, że uchwała ma nie możliwe do oszacowania skutki finansowe dla gminy, jest kompletnie nie zrozumiała wobec wypowiedzi kierownik referatu ds. zagospodarowania przestrzennego na posiedzeniu komisji, która określiła koszt planu od 30 do 40 tys. zł.Tych wątpliwości radny nie miał, kiedy podejmował niedawno uchwały o przystąpieniu do miejscowych planów, chociażby dla Pogórza. Właśnie po to przystępuje się do przygotowania planu, żeby określić wszystkie uwarunkowania a na końcu podjąć decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu planu.
  3. Stwierdzenia o potrzebie posiadania więcej informacji jeżeli „mamy budować ekomarinę”, jest przykładem kompletnego pomylenia pojęć. Kto w uchwale, którą rada miała przyjąć wspomina, ze to my „mamy budować”. Uchwała dotyczyła tylko przystąpienia do uchwalenia miejscowego planu, z założeniem, że wnioskowane tereny mają być przeznaczone ogólnie na inwestycję ekomariny ale i turystycznie, jednakże warunki jakie ma spełniać inwestycja byłyby określone w planie.

Uwagi radnego Majka zakończone stwierdzeniem „Ja jestem zdecydowanie przeciwny” były niczym w porównaniu do tego co rada usłyszała w dalszej części posiedzenia.

Pewne aspekty przystąpienia do planu i jego uchwalenia dobitnie i wyraźnie przedstawiła radna Mirosława Piotrowska 17:00 min. nagrania Cz.1. stwierdzając, ze plan ma także nas chronić przed zakusami między innymi PGNiG. W tej sprawie mieszkańcy gminy wypowiedzieli się już w referendum. Miejscowy plan oczywiście nie uchroni nas przed ewentualnymi „spec ustawami” rządowymi. Były wojewoda określił zamiary PGNiG jako czysto komercyjne, a ich wniosek do wojewódzkiego planu na tym etapie nie uzyskał aprobaty.

Te wyjaśnienia nie wystarczyły radnej Beacie Gloza (20:50 min. nagrania), która wystąpiła z pytaniem do pani kierownik Iwony Piwońskiej czy wykonanie planu ustrzeże gminę przed rozbudową gazociągów i budową dodatkowych kawern.

Głosując przeciwko uchwale radna Beata Gloza, potwierdziła tym samym , że jednak nie zrozumiała odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie albo z premedytacją działa na szkodę mieszkańców, szczególnie na szkodę właścicieli gruntów.

Otóż pani Piwońska wprawdzie odpowiadając dość pokrętnie nie mogła jednak zaprzeczyć temu co powiedziała radna Piotrowska, która wyraźnie stwierdziła, że wprawdzie plan nie uchroni nas przed inwestycjami rządowymi, ale będzie nas stawiał w lepszej sytuacji jako gospodarzy, od których zależy rozwój gminy w każdej innej sytuacji.

Kierownik Piwońska potwierdziła, że w przypadku inwestycji rządowych po wykonaniu planu, grunty będą miały znacznie większą wartość a w związku z tym będą większe ewentualne odszkodowania dla właścicieli gruntów.

Uchwalenie planu względem potencjalnych inwestorów znacznie zwiększa wartość gruntów

i co do tego nie ma wątpliwości.

Może właśnie ten aspekt jest najważniejszym motywem postępowania wielu osób. Być może zwykła podła zawiść leży w tak opornej realizacji pięknej idei.

Czy to nie jest działanie na szkodę mieszkańców ?

Nie jest łatwo przyznać się do łatwowierności, ale nieraz dla dobra sprawy należy to zrobić.

Ukazanie prawdy być może niektórych pozbawi złudzeń, natomiast innych wzmocni i pobudzi do działania.

Byłem, ale i jestem jednym z tych, którzy uwierzyli w ideę mariny. Byłem jednym z tych, którzy uwierzyli w dobre intencje pomysłodawcy pana Marka Lisa, ale i także wójta, który pomysł popierał. Jak się okazało popieranie pomysłu polega głównie na tym, żeby „Robić tak, żeby nic nie zrobić”.

Pierwszym sygnałem, że coś jest nie tak z zamiarami pomysłodawcy było jego wystąpienie półtora roku temu na posiedzeniu komisji podczas, którego omawiana była uchwała o przystąpieniu do referendum w sprawie mariny „Nowa Holandia”. Znając realia w naszej gminie grupa radnych

z komitetu wyborczego Szymona Tabakiernika podjęła inicjatywę o przeprowadzeniu referendum

z pytaniem o zmianę przeznaczenia terenu gminy na północ od kanału pod inwestycję mariny.

Pomysłodawca mariny jeszcze przed komisją był jak najbardziej za inicjatywą referendum, ale wystarczyła krótka wizyta, podczas przerwy w posiedzeniu komisji w gabinecie wójta, żeby zmienić zdanie o 180°.

Na dobre zapaliła się czerwona lampka kiedy podesłano mi linki nr 1 oraz nr2 . Hołdując jednak zasadzie: oceniam ludzi po czynach, czekałem na dalsze działania.

Różne dziwne poczynania począwszy od wizyt w spółce PGNiG oraz wielu wizyt i narad z wójtem dało wiele do myślenia. Jednak kroplą potwierdzającą prawdopodobny cel całego pomysłu, o którym już śpiewali Skaldowie to „Nie chodzi o to by złowić króliczka, tylko aby gonić go …” warto obejrzeć i posłuchać na YouTube pod powyższym linkiem.

Tą prawdę potwierdził sam pan wójt, w 6:45 min. filmiku cz.1 mówiąc, że w przeddzień sesji był u niego pomysłodawca ekomariny i był wręcz oburzony, tym kto to jest ta czwórka, która wychodzi przed szereg składając wniosek uchwały. Oświadczył, że „my mamy ustalone plany” jesienią jedziemy do Holandii” dopiero potem wystąpimy o miejscowy plan.

Żenujące ale prawdziwe. Najpierw jeszcze wycieczka, która prawdopodobnie będzie kosztowała tyle co miejscowy plan zagospodarowania, ale politycznie ileś osób będzie czuło się bardziej docenionych i obłaskawionych, a to co najcenniejsze czas … ucieka. Jeżeli nawet zamiary są prawdziwe to muszą być przeciągnięte do czasu nowej kampanii wyborczej, żeby znowu zamydlić oczy „ciemnemu ludowi”.

Czy do decyzji o przystąpieniu do planu nie wystarczą filmy, z którymi można się zapoznać na

Link nr 1. Link nr 2. Link nr 3. lub dziesiątki innych filmików po wpisaniu na YouTube hasła „Giethoorn”.

Warto na spokojnie bez uprzedzeń zadać sobie pytanie: O co tu chodzi ?

Miałbym wiele odpowiedzi, ale przedstawione powyżej materiały powinny w miarę inteligentnym osobom wystarczyć na samodzielną odpowiedź, więc na tym poprzestanę.

Henryk Palczewski