shadow

   Niezwykłość Zebrania Wiejskiego, które odbyło się 14 października w Rewie, polegała na tym, że po raz pierwszy w historii Gminy Kosakowo zostało zwołane na wniosek mieszkańców (którzy zebrali wymagane 10 % podpisów) i na tym, że Wójt Jerzy Włudzik powiedział prawdę! Zebranie mógł zwołać sołtys Rewy i oszczędzić mieszkańcom zachodu, ale niestety, uległ presji wójta i zabrakło mu na to odwagi. Cóż takiego zdeterminowało mieszkańców? Temat był tylko jeden: oficjalnie i prawomocnie wyrazić sprzeciw wobec zmian studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Kosakowo, które ma doprowadzić do rozszerzenia terenów przeznaczone pod kawerny o ponad 500 ha oraz do budowy gazociągu wysokiego ciśnienia, który ma przebiegać pomiędzy budynkami.

   Rekordowa frekwencja sprawiła, że organizatorzy musieli przenieść posiedzenie do lokalu większego, niż zwyczajowo świetlica sołecka.

    Dzięki uprzejmości właścicieli pensjonatu, zebrani dyskutowali w bardzo dobrych warunkach, co było ważne z racji, że zebranie trwało prawie trzy godziny. Rzeczowa i gorąca dyskusja doprowadziła do podjęcia przez zgromadzonych uchwały, w której sprzeciwili się zmianom studium. Uchwała została podjęta jednomyślnie przy trzech osobach wstrzymujących się.

W ferworze dyskusji Wójt zdradził swoje prawdziwe zamiary.

    Przedstawiane przez dyskutantów argumenty za podjęciem uchwały, mieszkańcy popierali oklaskami, natomiast odpowiedź wójta na jedno z pytań mieszkańców wywołała na sali buczenie! Otóż, mieszkaniec zapytał, czy wójt przewiduje w nowej spółce (od red. nowa spółka, która zajmuje się magazynami gazu) miejsce dla siebie w radzie nadzorczej. Wójt udzielił odpowiedzi szczerej i jednoznacznej: „Chciałbym, ale nie będę”!

   Oświadczenie wójta, o chęci zasiadania w radzie nadzorczej spółki, wielu mieszkańcom otworzyło oczy. Na wcześniejszych zebraniach wielokrotnie dopytywano wójta dlaczego tak mocno stoi po stronie PGNiG i dlaczego jest przeciwny referendum w sprawie kawern? Dopiero teraz wyszło przysłowiowe „szydło z worka”. Chociaż wcześniej też można było domyślać się, „że jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze”.

   Dlaczego z takim żalem w głosie wójt oznajmił, że nie będzie członkiem rady nadzorczej? Przecież na pewno wie, że w Radzi spółki  Operator Systemu Magazynowania Sp. z o.o., są jeszcze wolne dwa miejsca i można o nie zabiegać. Jego smutek wypływał przypuszczalnie z tego, że wynik referendum może być po myśli mieszkańców i wówczas nikt w spółce nie będzie miał długu wdzięczności wobec wójta. Mimo to wójt nie składa broni i dalej powtarza, że jest przeciwko referendum i oczywiście za zmianą studium!