shadow

Ocenę chciałbym sprowadzić tylko do oceny kampanii dwóch komitetów, których kandydaci nie weszli do II tury wyborów.

KWW Mirosława Busz, osiągnął bardzo dobry wynik otrzymując 1037 głosów. Wynik jak najbardziej zasłużony tym bardziej, że osiągnięty dzięki ogromnej pracy kandydatów na radnych z tego komitetu, a w szczególności dzięki osobistemu zaangażowaniu samego kandydata na wójta Mirosława Busza. Promocja kandydata na wójta nie obyła się bez kłopotów. Opisywał to Dziennik Bałtycki, art. można znaleźć na www.naszemiasto.pl pt. „Wybory 2014 w gminie Kosakowo. Busz kontra Włudzik: wojna na plakaty”. Wojna plakatowa sprowadziła się do tego, że wielki bilbord Jerzego Włudzika w ordynarny sposób przesłonił skromny bilbord Mirosława Busza. Działo się to, przed wjazdem do miejsca, w którym wójt pod pozorem obchodów dnia seniora (trzy tygodnie po jego dacie) prowadził kampanię wyborczą. Było to bardzo niesmaczne tym bardziej, że cała impreza odbyła się za nasze gminne pieniądze.

Należy także zwrócić uwagę, że kampania komitetu Busza była skromna. Na tle kampanii Włudzika, można powiedzieć nawet bardzo skromna. Wprawdzie komitet może wydać około 22 tys. zł. (kandydat na wójta razem z kandydatami na radnych), ale takie pieniądze najpierw trzeba zdobyć. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć pracowitością, potrzebne są także pieniądze.

Wielkim plusem kampanii Busza był jego program, sprowadzający się do realizacji najbardziej palących problemów mieszkańców gminy ale jednocześnie nawołujący do pracy spokojnej i bez konfliktów. Należy zwrócić uwagę, że kampania Mirosława Busza w żadnym momencie nie była skierowana przeciwko innemu komitetowi, i za to należy się szczególne podziękowanie. Taki sposób prowadzenia kampanii wynikał także z faktu, ze jest on od 16 lat działaczem samorządowym i szkoda by było, żeby teraz jego doświadczenie nie było wykorzystane.

Komitet Wyborczy Stowarzyszenia Nasza Ziemia, wynik jak na oczekiwania może nie za wysoki 721 głosów, ale jak na bardzo skromną kampanie jest wynikiem wręcz rewelacyjnym. Nie będę wnikał dlaczego kampania stowarzyszenia była taka skromna ale i ospała. Podejrzeń można mieć wiele, ale w chwili obecnej nie ma to już znaczenia. Oczekiwania od stowarzyszenia były większe a to z przyczyny w jaki sposób zaangażowali się w kampanię referendalną. W skrócie można powiedzieć, że gdyby ta kampania była prowadzona od początku w taki sposób jak przed referendum, wynik byłby znacznie lepszy.

Co się stało ?

Można snuć wiele podejrzeń, które w znacznym stopniu są potwierdzone faktami. Jedno jest pewne, gdyby kampania odbyła się chociaż w pewnym stopniu w oparciu o przyszłość a nie ciągłym nawracaniu do przeszłości i zasług, byłoby zupełnie inaczej.

Sztandarowym przykładem niech będzie projekt mariny pt.”Nowa Holandia”.

Niezrozumiałym dla mnie jest fakt, ze tak piękny projekt jak najbardziej wpisujący się w profil działania stowarzyszenia, był pokazany dopiero na parę dni przed końcem kampanii na spotkaniu w Rewie, gdzie uczestniczyło zaledwie 7-iu mieszkańców, w tym parę z konkurencyjnych komitetów. Wystarczy powiedzieć, że w momencie jak na tym spotkaniu poznałem ideę mariny „Nowa Holandia” od razu poprosiłem autora Pana Marka Lisa o materiały celem nagłośnienia tak pięknej idei. Z oczywistych względów otrzymałem te materiały już po wyborach i to w tym samym czasie co komitet Jerzego Włudzika. Podejście prawidłowe, bo dla samej idei nie jest ważne kto ją wdroży, ważne żeby była wdrożona.

Pisząc ten tekst po dwóch dniach od zamieszczenia projektu mariny na naszej stronie internetowej, zapoznało się z nim już ponad 500 osób. Ciekawe kto i dlaczego w stowarzyszeniu zadecydował o takim (nie)zaprezentowaniu tak pięknego pomysłu. Jako ciekawostkę podam, że pomysł ten funkcjonuje już od roku na forum żeglarzy pod linkiem

http://www.sailforum.pl/viewtopic.php?t=18744&start=60 

Nie chciałem być złośliwy ale niestety muszę. Niestety przypuszczenia idą w kierunku tych, które opisałem w biuletynie Nr 10/2014 (25) w art. pt. „Przez ekologie do władzy”.

Co o tym świadczy ?

Sytuacja jaka wytworzyła się w stowarzyszeniu po wyborach. Po burzliwej dyskusji stowarzyszenie zdecydowało, że nie będzie popierać żadnego z kandydatów na wójta w II turze. Decyzja delikatnie mówiąc niezrozumiała w świetle dotychczasowej działalności Naszej Ziemi ale głównie w świetle genezy powstania stowarzyszenia. Decyzja o powstaniu stowarzyszenia, jak napisano na www stowarzyszenia została podjęta jako akcja sprzeciwu:

Podjęta została wówczas spontaniczna akcja obywatelskiej niezgody na sposób działania władz gminy Kosakowo …Doświadczyliśmy wtedy niebywałej arogancji Władz Gminy, które nie licząc się z opinią mieszkańców chciały forsować koncepcję narzuconą przez PGNiG.”

Czy coś się zmieniło od tego czasu ? Zmieniło się, ale na gorsze o czym świadczy to co napisało nasze stowarzyszenie w odezwie, o ukrywaniu istotnej dla mieszkańców informacji przez wójta Jerzego Włudzika.

W przyszłości dowiemy się czy pisząc poprzedni artykuł nie miałem racji, w świetle tego, że prezes stowarzyszenia Marcin Buchna jak za dawnych czasów przed 12 laty chodzi od domu do domu i agituje za obecnym wójtem, a jedyny wybrany radny stowarzyszenia ma być twarzą na bilbordach pana Wójta, który już w tej sprawie do niego się zwrócił. Na razie to tylko przymiarki ale za parę dni dowiemy się (zobaczymy).

Zdaję sobie sprawę, że przemawia przeze mnie żal. Tak to prawda, bo mam żal o to, że stowarzyszenie zajęte kampanią wyborczą nie zareagowało na obwieszczenie wojewody w sprawie kawern PGNiG, o czym pisaliśmy w odezwie, za którą komitet Włudzika pozwał nas do sądu. Pisaliśmy prawdę i sąd to potwierdził. Opis sprawy na str. 3 w art. pt. „Sąd pogrążył wójta”. Stowarzyszenie nasze skierowało odpowiednie pismo do wojewody ale walka w samotności może być nie skuteczna.

Dużo by pisać ale jedno dla mnie jest pewne, członkowie stowarzyszenia Nasza Ziemia to nie monolit wyrażający tylko opinie prezesa, swój rozum mają a w ich szczere intencje nie miałem nigdy wątpliwości.

Henryk Palczewski