shadow

Szykuje się kolejny przekręt na szkodę gminy ?

Była ugoda w sprawie budowy gimnazjum na podstawie, której lekką ręką wypłaciliśmy (my mieszkańcy) 3 mln zł. (czytaj: art. pt. „Czy budowa Gimnazjum to maszynka do kręcenia lodów ?” 

Łeb sprawie ukręcił w prosty sposób Przewodniczący Rady Gminy radny z Rewy Marcin Kopitzki, nie przekazując radzie naszego wniosku o zbadanie sprawy przez komisję rewizyjną, czym nadużył swoich uprawnień i nie dopełnił swoich obowiązków.

Być może takie postępowanie rozzuchwaliło i obecnie prawdopodobnie wypływa „tylko” 170 tyś. zł. co jednoznacznie popiera Wójt, nawet wbrew opinii „swoich” radnych. Na filmie wyraźnie można zobaczyć oburzenie i autorytatywne stwierdzenia Wójta, mające zamknąć dyskusję.

Między innymi w obawie, że metoda na „legalne” okradanie gminy może się powtórzyć, Stowarzyszenie Mieszkańców Gminy Kosakowo złożyło wniosek o zbadanie czy należycie zabezpieczono interes gminy w rozliczeniu inwestycji budowy przystani w Mechelinkach z wykonawcą firmą Mostostal.

Fakty, które zostają ujawnione już na pierwszym posiedzeniu komisji rewizyjnej w tej sprawie, utwierdziły, że podejrzenia nasze są jak najbardziej uzasadnione.

Walkę o podjecie tematu opisaliśmy w art. pt. „Wiesław Chojnacki członek „Naszej Ziemi” ratuje gminę przed bankructwem”.

Z nagrania posiedzenia komisji, można także przekonać się jak niektórzy członkowie komisji walczą o przeciągniecie sprawy, chociaż widać, że nieśmiało kiełkuje pewien opór przeciwko arbitralnemu stanowisku Wójta.

W naszym przekonaniu to co można zobaczyć na nagraniu można nazwać ordynarnym sprzeniewierzeniem się interesom gminy.

Trudno znaleźć słowa na sytuację gdy z racji nie wykonania umowy wykonawca powinien zapłacić nam spore kary, a okazuje się, że Wójt optuje za tym, żeby wykonawcy dopłacić 170 tyś. zł.


O co chodzi w całej sprawie ?

W art. pt. „Kto za to odpowie” zamieszczonym na naszej stronie internetowej 31 stycznia ubiegłego roku, czyli 18 miesięcy temu  przewidzieliśmy dokładnie sytuację, w której znalazła się teraz nasza gmina.

Było dość czasu, żeby przygotować się do takiego rozwoju sprawy, tylko kto by tam słuchał jakiegoś „oszołoma” Palczewskiego.

Dopiero teraz Pan Wójt przyznaje, że „macie fachowca”, mówiąc to tonem prześmiewczym, bojąc się przyznać, że kiedyś nie chciał skorzystać z mojej deklaracji służenia opinią jako niezależnego mieszkańca.

Po raz kolejny muszę stwierdzić, że trudno opisać fakty, najlepiej zadać sobie trochę trudu

i obejrzeć filmiki, one wszystko wyjaśnią.

Problemy z rozliczeniem inwestycji w Mechelinkach jeżeli nie doprowadzą do zwrotu kilkunastomilionowego dofinansowania to na pewno już skutkują dodatkowymi wydatkami nie przewidzianymi wcześniej.

Na najbliższej sesji radni maja uchwalić zmianę budżetu, gdzie wyraźnie widać na załączniku, że w klasyfikacji 05011 „Program operacyjny zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów rybackich” czyli na budowę przystani mamy wydać dodatkowo 378 tys. zł.

Cel tego wydatku próbowała wyjaśniać Pani Skarbnik podczas posiedzeniu komisji budżetowej, niestety, większość a może i wszyscy nie zrozumieli o co chodzi, bo niestety były zbyt pokrętne i nieprecyzyjne.

Należy nadmienić, że już wcześniej zwiększaliśmy wydatki na przystań w setkach tysięcy złotych.

Czy też tym razem Rada po raz kolejny zgodzi się na bezpodstawne dodatkowe wydatki ?

Piszę – bezpodstawne, bo z umów do których mamy dostęp nie wynika żebyśmy mieli wydawać dodatkowe pieniądze, chyba, że są jakieś inne nam nie znane tajne uzgodnienia … ale to już sprawa dla fachowców, na których przy każdej okazji powołuje się Wójt.

Mówiąc o fachowcach Wójt wspomniał bezsensownie robiąc sobie „ku ku”. W 1:40 minucie nagrania cz. 2. posiedzenia komisji rewizyjnej, sam na siebie zrobił donos.

Bezsensowne stwierdzenie, że Pan Chojnacki skłamał mówiąc (patrz. mapa hybrydowa art. pt. „Wiesław Chojnacki członek „Naszej Ziemi” ratuje gminę przed bankructwem” ), że sprowadził profesora Mazurkiewicza w sprawie przystani, tym samym ujmując zasługi Panu Wójtowi, że to on właśnie sprowadził profesora, brnął dalej w swojej wypowiedzi przyznając się do delikatnie mówiąc durnych decyzji.

Po pierwsze – jeżeli Wójt sprowadził profesora Mazurkiewicza przed budową, co można wnioskować ze stwierdzenia „ on wstępnie oglądając” w domyśle projekt, tym samym udowodnił, że miał świadomość braku falochronu i dopuścił do wybudowania wadliwej przystani. A więc z góry było wiadome, że budowa nie spełni osiągnięcia celu, a mianowicie bezpieczeństwa ludzi i sprzętu.

Po drugie – jeżeli profesor Mazurkiewicz był po katastrofie z pontonami, to w oparciu o wyrażoną przez niego opinię karygodnym było zamawianie pontonów, które będą zniszczone jak poprzednie jeżeli nie ma falochronu.

Chociażby te przykłady pozwalają krytycznie oceniać poczynania Wójta, nie mówiąc o jego toku rozumowania, oględnie mówiąc mało „przenikliwego”.